11.05.2010 12:44
Czas spełnić marzenie
Wreszcie podjąłem decyzje że spełnię swoje marzenie o
założeniu kasku, odpaleniu maszyny i poczuciu dawno zapomnianego
cudownego uczucia jakim jest jazda na dwóch
kółkach. Pomimo młodego wieku mam już rodzinę i decyzja
nie była prosta ,wiadomo trzeba zrobić remont w domu z żoną
myślimy o dziecku etc. Mimo to nie mogę patrzeć gdy zaczyna się
sezon a ja tłukę się w aucie kiedy obok mijają mnie te
wszystkie ścigacze, choppery, enduro, jutro z samego rana jadę
się zapisać na prawko a potem pewnie żmudne i powolne zbieranie
$$$ na cbr-kę. Informacja o kursach i szkoleniach gdzieś obiła mi
się o uszy że w krakowie są kierowcy motocykli którzy
prowadza takie zajęcia myślę ze prób złapania dodatkowego
doświadczenia i wiedzy nigdy za wiele postaram się regularnie
dodawać wpisy pozdrawiam wszystkich miłośników hondy i dla
Sejwela poprawiłem pisownię:)
Komentarze : 8
CBR Fireblade nieźle zaaaaa##la :) , ale na pierwsze moto to nie loto. Ile ważysz ? 90kg, więcej ? Chcesz poczuć brutalność 2 kółek? pozycz/kup MZ250, do tej wagi co podałem, każdy któy jechał moją emzetą wiedział co to moto...
Dwutakt. obroty osiąga błyskawicznie, ponad 20km - i nie polecam strzału ze sprzęgła przy ponad 3/4 mocy,- może być coś więcej niż świeca
Do moto trzeba mieć odrobinę szacunku. Fireblade się dobrze prowadzi, łatwo rusza, tyle że kolega dopiero uczyć się będzie techniki jazdy.... a kogo nie ciągnie aby na chwilę wykrzesać pełną moc? Hornecik już nieco lepszy w porównaniu do cebry, albo może suzi SV650 ? małe lekkie i wdzięczne moto. Mniejsze moto można w pełni wykorzystać, i przy odkręceniu mamy jeszcze jakiś zapas bezpieczeństwa. Rzadko kto po 3 latach jazdy dzień w dzień na moto zostaje orłem. życzę szerokiej drogi
Dokładnie, tylko po CBF 250 kolejny szczebel "kariery" przyjdzie po dwóch tygodniach. Poza tym nie ma nic gorszego, jak nauka jazdy na motorze, do którego nie ma się respektu.
A ja nie pochwalam. Nie ważne czy się ma olej w głowie czy nie. Człowiek najpierw raczkuje, potem chodzi a na końcu biega i skacze. Z motocyklami jest podobnie. Wg mnie każdy powinien pokonać pewne szczeble w swojej "karierze" motocyklowej (bardziej pod kątem mocy niż pojemności). Nikomu nie życzę źle i mam nadzieję że sobie krzywdy kolega nie zrobi. Ale radzę na początku podejść do maszyny jakby jej potencjał był o połowę mniejszy. Na kursie się nie nauczysz jeździć 120 konnym ścigaczem, a nauka jazdy na takim motocyklu przeprowadzana na drogach publicznych tuż po odebraniu prawka to gra o życie. Głównie przez puszki. Pozdro
Najbardziej mnie śmieszą wpisy typu "CBR na pierwsze moto? Współczuje...". Od razu widać jak kto jest oblatany, po co komu cbf 250, po bułki można pojechać na rowerze z koszykiem z przodu, będzie wygodniej :-).
cbr'ka czy nie... jak ma olej w głowie to przeżyje :]
ja trzymam kciuki!
CBR na pierwsze moto?
Współczuję twojej rodzinie.
Może jakiś CBF 250 albo GS na początek?
popracuj nad pisownią :|
Nie będę tutaj reklamy robił, więc nazwy Ci nie podam, ale w Krakowie jest szkoła która specjalizuje się w szkoleniu motocyklistów. Wystarczy wygooglować. Sam robiłem tam kurs i jestem naprawdę zadowolony, choć trzeba przyznać, że cena u nich jest "dość" wysoka ;)
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Nauka jazdy (2)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)